Fascynujący klimat czarnych naleśników

2019-02-11 18:50:00(ost. akt: 2019-02-11 18:53:09)

Autor zdjęcia: Władysław Katarzyński

LUDZIE || Po wielu latach dominacji na rynku płyt kompaktowych powraca moda na płyty winylowe. Krzysztof Koźmiński w Lutr, pracownik Centrum Kulturalno-Bibliotecznego w Barczewie, autor audycji „Vinyl” w internetowej rozgłośni Radio Warmia Barczewo, posiada ich w swoich zbiorach ponad 1300.
Ojciec Krzysztofa Koźmińskiego był z zawodu młynarzem, a on sam urodził się w Biesalu. Po latach został kierownikiem domu kultury w Lutrach. Jedną z form rozrywki była organizacja dyskotek, a w karnawale balów koszyczkowych, w tym dochodowych, na rzecz szkoły albo przedszkola.

- Obsługiwaliśmy je muzycznie na przemian z kolegą dysponując nagraniami z radia odtwarzając dwoma magnetofonami - wspomina. - Praca była zespołowa, a prowadzącymi byliśmy na przemian. Kiedy on puszczał wolne melodie, ja przygotowywałem szybkie.
Wspomina, że jak to na wiejskich zabawach, niekiedy dochodziło wśród młodzieży do spięć, ale zawsze te nieporozumienia załatwiano na zewnątrz budynku.
Cofnijmy się jeszcze dalej w czasie, kiedy w środowisku wodzirejów czy też disc jockeyów lat 50-60 winylowe płyty nazywane były czarnymi naleśnikami. Bo położone na płycie adapteru przypominały swoim kształtem taki naleśnik.

- Pierwsze kilkanaście płyt winylowych otrzymałem od brata- wspomina Krzysztof Koźmiński – Były to albumy Czerwonych Gitar, Zdzisławy Sośnickiej, a z najstarszych Mazowsza. Jakość odbioru w tamtych czasach pozostawała wiele do życzenia, bo niektóre tłoczono w prymitywnych warunkach. Ale mimo że trzeszczały, że niekiedy nawet się zacinały, stwarzały zarazem niepowtarzalny klimat czasów mojej młodości .
Winyle tłoczono w wytwórniach różnych miast, najbliżej Lutr była taka firma w Biskupcu. Można je było również kupić na olsztyńskim bazarze, popularnym końskim rynku, produkowane przez „Polskie Nagrania”. W tamtych latach nie za bardzo przejmowano się prawami autorskimi do utworów, więc w dużej części były to „piraty”. Najnowsze przeboje prezentowała, popularyzując polskie zespoły ówczesnego big-beatu Rozgłośnia Harcerska, a zagraniczne Radio Luxembourg, potoczna nazwa Luxy, w latach 60-80 kultowa stacja radiowa, nadająca muzykę młodzieżową i lansująca modę muzyczną.

Krzysztof Koźmiński zbiera nie tylko płyty winylowe (ma w kolekcji płyty z nagraniami czołowych polskich i zagranicznych wykonawców i zespołów, np. Erica Claptona, Rolling Stonesów, The Beatles, Pink Floyd, Dire Straits), posiada też w zbiorach pyty pocztówkowe oraz kilometry taśm z nagraniami. W kolekcji są też utwory zespołów i solistów, którzy już nie występują, albo zawiesili karierę muzyczną.

- Winyle kupuję głównie w sklepach muzycznych, ale też czasem na rynku w Olsztynie - opowiada. - Bywa, że ktoś mi je daruje. Tak było, gdy otrzymałem przesyłkę od kolegi z Niemiec, który w 1983 roku wyjechał na wycieczkę i pozostał na stałe. Znajomym przysyłano czekolady i cukierki, mnie płyty. Innym razem jedna ze starszych pań, która dowiedziała się o mojej pasji kolekcjonerskiej, podarowała mi na pamiątkę jeden z pierwszych albumów Izabeli Trojanowskiej.

Szczególnie cenne w tym zbiorach są płyty z autografami. Kiedy do Barczewa przyjedzie jakiś popularny wykonawca z dawnych lat, zawsze stara się uzyskać od niego autograf. Tak było z Izabelą Trojanowską, TSA czy też z Kobranocką.

Prowadząc w Radio Warmia Barczewo audycje z cyklu „Vinyl”, przy okazji prezentacji płyt, stara się również „przemycać” różne ciekawostki z życia wykonawców. Miał również okazję pokazać część swoich zbiorów, kilkadziesiąt płyt, w tym unikatowych ( także utwory Feliksa Nowowiejskiego) na wrześniowym spotkaniu autorskim w galerii Salonu Muzycznego im. Feliksa Nowowiejskiego w Barczewie w roku biegłym. Każdy z gości mógł odegrać swoją ulubioną płytę na adapterze. Jak wspominają słuchacze, aż chciało się tańczyć.




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5